środa, 15 czerwca 2011

“Co za noc”


 To wlasnie dzisiejszej nocy oczy calego swiata skieruja sie w strone naszego uroczego satelity. Jako ze Księżyc i jego symbolika towarzyszy mi już od dawna pozwole sobie napisac kilka slow.  
  W wytepionych niestety religiach pogańskich za czasow w których na swiecie królował matriarchat energia Księżyca występowała jako opiekuńczy pierwiastek żeński tzw. Anima a wraz z nia rodzaj wrażliwości i instynktowna emocjonalna natura. W mitologiach z kolei był on silnie związany z wpływami rewolucyjnego i intuicyjnego Urana oraz Plutona mojego ukochanego władcy transformacji. W obecnych czasach jego symbolika kojarzy mi się bardziej z tym co ukryte, niewyjaśnione a może nawet bardziej z tym co jest  po drugiej stronie maski. Często mowimy o nim „popatrz jak swieci”  to zludzenie jest tak piekne ze z pewnością chcielibyśmy żeby było prawdziwe. Jak  mawiaja punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, coz … swieta prawda. Czasy się zmienily patriarchalna religia wykluczyla  witalne, potężne i życiodajne energie bogini-matki. Umysł stanął w opozycji do uczuć, instynktu i intuicji, zamiast z nimi współdziałać. Z tej perspektywy księżyc z naszego wewnętrznego dziecka zmienil się w zewnętrznego oszusta. Nie chce być dzisiaj za bardzo polityczna wiec tylko malutka szpile wbije. Już widze oczami wyobrazni powiewajaca nad belwederem flage a na jej granatowo-czarnym tle piekny okrągły srebrny przyjaciel:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz